
Start bloga zbiegł mi się przykro ze śmiercią Andrzeja Leppera. Był to zdecydowanie jeden z najbarwniejszych polskich polityków i zasługuje na pewne podsumowanie.
Nie ma chyba sensu wchodzenie w poszczególne wątki z jego kariery czy kreślenie jakiejś linii życia jego partii. Seksafery, procesy, rezerwy NBP czy szczegóły zgubnego mariażu politycznego z PiS są dobrze znane - być może na tyle dobrze właśnie, zbyt dobrze, że człowiek ten zdecydował się na samobójstwo. Tak przynajmniej sugerują niektórzy jego bliscy i współpracownicy. Mnie samego wiadomość o samobójstwie zszokowała nieco, bo też i w życiu nie przypuszczałem, że Lepper jest człowiekiem o fakturze umysłu dopuszczającej taki czyn. Rzecz jasna, wszelkie możliwości mordu na tle politycznym z zasady wykluczam - Polska to nie, na Boga, Bizancjum i nie USA, a Lepper się dodatkowo od kilku lat już nie liczył. Jedyny foul play jaki wchodzi w grę to ewentualne porachunki mafijne, a to też przecież nędznie uargumentowana i mało chlubna spekulacja.
Nie ma chyba sensu wchodzenie w poszczególne wątki z jego kariery czy kreślenie jakiejś linii życia jego partii. Seksafery, procesy, rezerwy NBP czy szczegóły zgubnego mariażu politycznego z PiS są dobrze znane - być może na tyle dobrze właśnie, zbyt dobrze, że człowiek ten zdecydował się na samobójstwo. Tak przynajmniej sugerują niektórzy jego bliscy i współpracownicy. Mnie samego wiadomość o samobójstwie zszokowała nieco, bo też i w życiu nie przypuszczałem, że Lepper jest człowiekiem o fakturze umysłu dopuszczającej taki czyn. Rzecz jasna, wszelkie możliwości mordu na tle politycznym z zasady wykluczam - Polska to nie, na Boga, Bizancjum i nie USA, a Lepper się dodatkowo od kilku lat już nie liczył. Jedyny foul play jaki wchodzi w grę to ewentualne porachunki mafijne, a to też przecież nędznie uargumentowana i mało chlubna spekulacja.
Spróbuję pokrótce ująć trzy różne strony tego polityka. To coś w rodzaju wstępu do metalepperyki; mam wrażenie, że przedrostek "meta" z Lepperem wiązał się tylko jakoś w kontekście populizmu, a to kontekst nudny, jałowy i wybrakowany w zakresie definicji pojęć podstawowych.
*Lepper Niebezpieczny
Samego nieboszczyka zawsze umiejscawiałem na jednej politycznej półce z Januszem Korwin-Mikke. Obaj, póki zmarginalizowani, jawili mi się jako wartość dodatnia, ale obaj w przypadku wzrostu sympatii wyborców mogliby się okazać niebezpieczni. Dopóki pewne działania na scenie politycznej trzymają się poziomu gry i manipulacji a radykalne lub nazbyt cukierkowe wizje są roztaczane przed publiką z makiawelicznym uśmiechem - dopóty, chociaż kontrowersyjnie to brzmi, wszystko jest w porządku. Problem w tym, że JKM rzeczywiście usiłowałby wcielać swój społeczny darwinizm w życie, a obstrukcje i destrukcje Leppera nie skończyłyby się wraz z osiągnięciem celu a najprawdopodobniej przekształciłyby się w nowotwór uniemożliwiający prowadzenie jakiejkolwiek realnej polityki a który mógłby zostać wycięty dopiero przy okazji jakiegoś parszywego kryzysu. Działania podjęte przy pomocy rozsypywania zboża niewiele się różnią od działań podpartych państwowym rozdawnictwem zboża; deformacja postępuje póki nie okazuje się, że zboża już nie ma, a na ulicy jest wściekły tłum, tym wścieklejszy, że przy okazji braku zboża wyszedł na jaw brak działań. Warto się nad tym zastanowić i warto pamiętać przy okazji zastanowienia parlamentarne 10% uzyskane przez Samoobronę w 2001 roku i prezydenckie 15% Leppera cztery lata później.
Niebezpieczeństwo było też ściśle związane z dyzmiką Leppera:
*Lepper Dyzmiczny
*Lepper Dyzmiczny
Lepper zawsze wydawał mi się człowiekiem, który zbyt szybko chciał zabrnąć za wysoko, być może z tytułu hybris, być może po prostu z tytułu niekompetencji. Samoobrona nie zdołała się przecież dobrze zorganizować nawet na szczeblu samorządowym, co powinno być domeną partii "chłopskiej" - wystarczy porównać sytuację z PSLem, który utrzymując na arenie krajowej low profile gościnnych ust realizuje się poprzez dobrze zorganizowane struktury lokalne. 16% poparcia Samoobrony w 2002 skurczyło się do 5% cztery lata później, by w wyborach w 2010 ponieść sromotną klęskę. Wynik ten jest dość znamienny, bo w kwestii wyborów samorządowych mniejsze znaczenie teoretycznie powinny mieć wszystkie afery i negatywny PR w mediach. Po świetnym wyniku z 2002 nie udało się partii zbudować solidnego zaplecza; częściowo odpowiedzialność za to na pewno ponosi kierownictwo, które po osiągnięciu zadziwiająco dobrego wyniku powinno było się nieco przygarbić i po cichu budować twardy elektorat tam, gdzie kamery nie zaglądają.
Dyzmika dynamiki Leppera kończy się tam, gdzie Dyzma zrobił krok do tyłu; Krzepicki nie wystarczy premierowi, a Tymochowicz nie wystarczy człowiekowi znikąd, który na ledwo co zbitej paroma gwoździkami tratwie próbuje wypłynąć na szerokie wody polityki. Utonął sam i utonęła jego partia, a niebezpieczeństwo polegało na tym, że potopić się mogło znacznie więcej.
*Lepper Demokratyczny
*Lepper Demokratyczny
Wspomniałem na początku, że upatrywałem w Lepperze wartości dodatniej dopóki ten trzymał się politycznego marginesu. Ktoś kiedyś nazwał go w prasie "Herosem PGRów"; chociaż intencje za ukuciem tej nazwy były brzydkie a autor się w artykule wyzłośliwiał ile wlezie, to ciężko nie zauważyć, że przez jakiś czas pełnił w powszechnym zrozumieniu rolę przedstawiciela różnych sfrustrowanych ludzi z ciężko dotkniętej prowincji, o których poza kręgami kawiarnianej lewicy i poza łamami niektórych bardziej lewoskrętnych czasopism wspomina się rzadko. Ciężko dziś o polityka, który tak bardzo byłby utożsamiany z grupą, którą reprezentuje, nawet jeżeli ta reprezentacja jest z grubsza fikcyjna - sam chciałbym mieć takiego Leppera, tyle, że w wersji dla młodych z wielkich miast. Chciałbym, nawet jeżeli bym na niego w życiu nie zagłosował.
Inną rzeczą jest koloryt, osobowość i zwiększenie pluralizmu. Wartością dziwów politycznych jest to, że często gdy nikt z mainstreamu nie waży się pewnych rzeczy powiedzieć głos ku powszechnemu zadowoleniu lub powszechnej irytacji zabiera polityczny dziw. Gdyby nie Korwin-Mikke pewne drapieżnie liberalne koncepcje w ogóle nie byłyby omawiane poza akademią, gdyby nie Palikot nie byłoby polityka, który pokazałby opinii publicznej wibrator czy otwarty atak na kler, gdyby nie nieboszczyk wieś jeszcze bardziej zepchnięta byłaby pod dywan, niż jest obecnie.
Przychodzi mi do głowy jeszcze jedno - nie było, nie ma i możliwe, że nie będzie już w młodej polskiej demokracji drugiego tak wyrazistego przykładu politycznego self-made mana jak Andrzej Lepper. To już siłą rzeczy zmusza mnie do wspominania go z pewnym szacunkiem.
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/GdulaSamotnasmiercLeppera/menuid-1.html
Nie tyle sam - rzeczywiście salonowo mętny z charakteru - tekst Gduli, co momentami prześmieszne komentarze, szczególnie monikera "a.a/b.b", który poetycko (i do tej pory nie wiem, czy żartobliwie) wychwala krwistego Leppera rzucającego się na dziesięciu policjantów, co chwila przy tym znieważając estetycznie jasną i inteligencką cerę wydelikaconego autora-chłopomana.
Przychodzi mi do głowy jeszcze jedno - nie było, nie ma i możliwe, że nie będzie już w młodej polskiej demokracji drugiego tak wyrazistego przykładu politycznego self-made mana jak Andrzej Lepper. To już siłą rzeczy zmusza mnie do wspominania go z pewnym szacunkiem.
**************************************
PS Przy okazji polecam link z KP:http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/GdulaSamotnasmiercLeppera/menuid-1.html
Nie tyle sam - rzeczywiście salonowo mętny z charakteru - tekst Gduli, co momentami prześmieszne komentarze, szczególnie monikera "a.a/b.b", który poetycko (i do tej pory nie wiem, czy żartobliwie) wychwala krwistego Leppera rzucającego się na dziesięciu policjantów, co chwila przy tym znieważając estetycznie jasną i inteligencką cerę wydelikaconego autora-chłopomana.
anemika, suchoty i grzecznosc z nowego zaświatu to nie estetyka. estetyka to to
lepper rzucajacy sie na 10 policjantow. zmyslowoscia porazal zatechle
miesczanstwo. czerona krwista twarz prawdziwego czlowieka, a nie blade oblicze inteligenta.


No comments:
Post a Comment